Fizjoterapeuta, masażysta, rehabilitant — dziś te słowa często zastępuje się jednym, ogólnym stwierdzeniem — terapeuta. To słowo niesie w sobie wiele znaczeń, co trafnie oddaje, jak wiele oczekuje się dziś od współczesnego masażysty — terapeuty spa. O kulisach zawodu opowiada wieloletni praktyk i nauczyciel technik manualnych — Tomasz Tomasik.
BEAUTY INSPIRATION: Zajmuje się Pan głównie szkoleniem terapeutów i masażystów. Dobrze zna Pan też rzeczywistość pracy spa z własnego doświadczenia. Czy Pana zdaniem zmieniło się coś w roli terapeuty na przestrzeni np. ostatnich pięciu lat?
«TOMASZ TOMASIK: Podczas mojej ponad 10-letniej współpracy z obiektami spa pojęcie „terapeuta spa” stało się bardziej pojemne i coraz częściej pojawia się, zastępując określenia masażysty, technika masażysty czy nawet fizjoterapeuty. Rola terapeuty nabiera tym samym większego znaczenia. Myślę, że jest to wynik dużych zmian w zachowaniu klientów. Mianowicie wraz ze wzrostem zamożności, ludzie coraz więcej uwagi poświęcają swojemu zdrowiu, kondycji fizycznej i psychicznej. Są bardzo wyedukowani i tego samego oczekują od pracowników — terapeutów spa. Tak więc dziś terapeuta spa, prócz fachowej wiedzy praktycznej na temat samego masażu czy zabiegu, powinien znać się na szeroko pojętym zdrowym stylu życia.
BI: Czy ze strony pracodawców także zwiększyły się wymagania względem terapeutów? Może oczekują jakichś nowych kompetencji?
«TT: Oprócz samych kompetencji twardych, czyli konkretnych praktycznych umiejętności wykonywania masażu czy zabiegów pielęgnacyjnych, pracodawcy coraz częściej dużą wagę przywiązują do kompetencji miękkich, czyli komunikatywności, kreatywności, motywacji czy umiejętności pracy w zespole. Skończyły się czasy, kiedy terapeuta odpowiadał za swój gabinet i perfekcyjne wykonanie usługi. Obecnie wymaga się większego zaangażowania w „życie salonu” — pomysłów, wsparcia w działaniach marketingowych i co najważniejsze — dbania i zabiegania o klientów. Terapeuta ma być doradcą i posiadać dużą wiedzę na temat zdrowego stylu życia.
BI: Wobec tego, jaki gdzie mają się dziś przygotowywać terapeuci, aby spełniać coraz bardziej wyśrubowane wymagania rynku?
«TT: Niestety, za szybkim rozwojem rynku nie nadążają uczelnie wyższe. Uczniowie techników czy studenci uczelni wyższych przygotowywani są według zdezaktualizowanych programów. Problem w tym, że nie istnieje u nas prawnie sformalizowany zawód terapeuty spa. Dlatego studenci przygotowywani są bardziej pod kątem medycznym — rehabilitacyjnym. Na swoich kursach często spotykam się jeszcze z sytuacją, gdy masażysta nigdy nie miał styczności z masażem twarzy czy masażem relaksacyjnym. Dlatego już podczas studiów przyszły masażysta-terapeuta powinien sprecyzować swój kierunek rozwoju. Gdzie widzi swoją przyszłość — w przychodni, szpitalu czy spa. Przy wyborze spa, droga rozwoju będzie zupełnie inna. Od strony praktycznej pracodawcy cały czas cenią sobie dobrą technikę masażu klasycznego, która jako trzon technik manualnych pozwoli na wykonywanie podstawowych rodzajów masaży. Docelowo należy dokształcać się z masaży orientalnych i leczniczych. Pamiętajmy jednak, że sama praktyka już nie wystarczy. Terapeuta powinien uczyć się dodatkowo zasad zdrowego stylu życia, aby sam być przykładem dla klienta, a także potrafić doradzić, jak radzić sobie z nadmiarem stresu, złym odżywianiem czy jakie następstwa przynosi brak aktywności fizycznej.
BI: A jakie umiejętności i cechy powinien posiadać dziś dobry terapeuta manualny? Takie cechy, dzięki którym byłby pożądany na rynku przez każdego managera spa.
TT: Najbardziej oczekiwana cecha to wszechstronność. Umiejętność wykonywania technik głęboko relaksacyjnych, rehabilitacyjnych oraz masażu kosmetycznego. I co cieszy i napawa optymizmem, takich terapeutów widzimy na kursach. Posiadają już zdolności wykonywania masażu leczniczego, a dokształcają się z masażu kosmetycznego czy relaksacyjnego. Terapeuta, który ma wiedzę i doświadczenie, jest pewny tego, co robi i nie boi się pytań klienta. Dodatkowo powinien posiadać rozwinięte umiejętności interpersonalne, wzbudzając zaufanie i okazując empatię. Powinien słuchać i wspólnie ustalać cele, dobierać indywidualnie terapię do oczekiwań konkretnego klienta. Managerowie oczekują terapeuty, który zaangażuje się w życie salonu i będzie chciał wspólnie budować markę własną i salonu beauty.
BI: Jeszcze kilka lat temu, w czasach boomu inwestycji spa i wzrostu popularności tego typu usług, dużą popularnością cieszyły się masaże orientalne. Czy nie jest trochę tak, że po tym pierwszym okresie zachłyśnięcia się np. ajurwedą czy masażami tajskimi w obiektach typu spa i beauty, to zainteresowanie osłabło, a znów mamy powrót masaży klasycznych — leczniczych?
«TT: Boom na masaże orientalne był dlatego, że tego rodzaju usług po prostu u nas nie było i każdy chciał mieć je w swoim salonie. To były egzotycznie brzmiące nazwy, które przyciągały i dobrze wpisywały się w ideę spa. Myślę jednak, że cały czas ten rodzaj usług jest popularny i stale będzie określona grupa klientów, korzystająca z nich ze względu na wskazania i działanie poszczególnych technik. Natomiast część obiektów zmienia swój profil z typowego spa na profil medi spa. Co prawda nie wycofują ze swojej oferty masaży orientalnych, ale dodają techniki masażu leczniczego. Jest spora grupa klientów, która zmaga się z bólem czy problemami zwyrodnieniowymi, u których masaż orientalny nie zlikwiduje dolegliwości. Dlatego właśnie, dla tej grupy klientów, część salonów beauty wraca do masażu klasycznego, rehabilitacyjnego czy wprowadza specjalistyczne, bardzo skuteczne masaże tkanek głębokich czy terapie dysfunkcji powięziowych. Pamiętajmy, że jeśli klient w naszym salonie nie otrzyma pomocy, to bardzo szybko będzie szukał jej u naszej konkurencji.
BI: Jakiego rodzaju masaże są dziś najbardziej rentowne, a co za tym idzie — najpopularniejsze?
«TT: Wszystko zależy od tego, na czym się koncentrujemy. Jeśli na masażach ciała, duże znaczenie w ilości czy popularności wykonywanych masaży ma sezonowość. Obecnie mamy jeszcze sezon letni, więc bardzo popularne są masaże poprawiające kondycję skóry: masaż bańką chińską, intensywne techniki masażu ujędrniającego czy masaż lodem. W okresie jesienno-zimowym klienci, przytłoczeni panująca aurą, korzystać będą z masaży regenerujących i energetycznych, czyli ajurwedyjskich, lomi lomi nui czy bardzo dobrze znanego masażu gorącymi kamieniami. Na wiosnę ponownie popularne staną się masaże wspomagające wyszczuplanie i poprawiające kondycję skóry. W masażach na twarz liczą się te najbardziej skuteczne, o silnym działaniu liftingującym, ale również głęboko relaksującym, jak np. japońskie masaże twarzy. Przy masażach na twarz nie zauważa się już sezonowości.
BI: Prowadzi Pan szkolenia masażu twarzy. Czy na przykład masaż liftingujący Kobido, to nie jest trochę wejście na terytorium pracy kosmetologa? W jaki sposób w tym zakresie można współpracować z kosmetologiem?
«TT: Patrząc na grupę moich kursantów, większość z nich to masażyści, którzy bardzo chętnie uczą się masażu twarzy Kobido z myślą o przyszłej współpracy z kosmetologiem czy lekarzem medycyny estetycznej niż o konkurowaniu z nimi na rynku usług beauty. Masażyści-terapeuci nie posiadają wiedzy o specjalistycznych zabiegach kosmetycznych, ale umiejętnościami wykonywania samego masażu mogą wspomóc kosmetologa w kompleksowym „prowadzeniu” klienta. Wówczas kosmetyczka koncentruje się na bardziej specjalistycznych zabiegach, a terapeuta wykonuje masaż i nikt nikomu nie zabiera możliwości pracy. Właśnie dlatego na naszych kursach staramy się wpajać możliwość współpracy między terapeutą a kosmetyczką, jak i kosmetyczką a lekarzem medycyny estetycznej.
BI: Jakiego rodzaju masaże twarzy polecałby Pan do obiektów beauty? Chodzi też o takie, które można wdrożyć na przykład do procedur zabiegów firmowych marek kosmetycznych.
«TT: Obserwując oferty salonów beauty, widzę, że w większości przypadków masaż stanowi dodatek do zabiegu kosmetycznego, a nie jest jego wiodącą formą. Czas, jaki poświęca kosmetolog na masaż, to 15-20 min. A pamiętajmy, że klienci wracają nie dla marki kosmetyków, na których pracujemy, ale do naszych dłoni i dotyku. Produkt powinien być dodatkiem. (…)
Czytaj cały wywiad w BEAUTY INSPIRATION 5/2017>>>
Rozmawiał:
Mariusz Nieścior
Redaktor Naczelny Beauty Inspiration