Kwestia formy zatrudnienia nowego pracownika to jeden z ważnych punktów, omawianych podczas rozmowy rekrutacyjnej, który bywa kością niezgody między pracodawcą a osobą zatrudnianą. Właściciele salonów, nie zdając sobie sprawy z prawnych konsekwencji, stosują niewłaściwe formy umów, nieprzystające do wykonywanych obowiązków personelu. O tym, jak uniknąć błędów i zatrudnić pracownika w sposób właściwy, rozmawiamy z adwokatem Piotrem Wojciechowskim, ekspertem prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
BEAUTY INSPIRATION: Mając na uwadze specyfikę obiektów beauty, spa i medycyny estetycznej, jakie formy umowy o zatrudnienie proponowałby Pan w tym sektorze?
«PIOTR WOJCIECHOWSKI: W tej branży możliwe są wszystkie stosowane umowy o zatrudnienie, w tym oczywiście najbardziej powszechne, tj. umowa zlecenia, umowa o dzieło i w końcu umowa o pracę. Zdarzają się również umowy „b2b”, czyli pomiędzy dwoma firmami, np. salonem i jednoosobową działalnością gospodarczą, prowadzącą np. zakład fryzjerski. Do takich umów jednak stosuje się przepisy o umowie zlecenia.
Właściciel salonu powinien przy tym pamiętać o cechach różnicujących te umowy, ponieważ w przypadku, gdy strony zatrudnienia umówią się na umowę o dzieło, a w rzeczywistości umowa ta będzie nosić cechy umowy zlecenia, albo zawarta zostanie umowa zlecenia, nosząca cechy umowy o pracę, urzędy kontrolujące zatrudnienie w naszym kraju, takie jak ZUS czy PIP, mogą zakwestionować takie zatrudnienie i za pośrednictwem sądu doprowadzić do zmiany rodzaju zawartej umowy. Taki scenariusz byłby dla salonu bardzo niekorzystny, zważywszy na powstające w ten sposób obciążenia finansowe, tj. konieczność odprowadzenia składek ubezpieczeniowych czy wypłaty wynagrodzenia za godziny nadliczbowe lub urlop wypoczynkowy.
BI: Jak uniknąć w takim razie takiego niebezpieczeństwa?
«PW: Mając na uwadze ryzyko, należy pamiętać, że umowa o dzieło to typowa umowa rezultatu, co oznacza w praktyce, że wykonanie umowy o dzieło polega na wykonaniu precyzyjnie określonej pracy. Umowa o dzieło jest umową odpłatną. Dziełobiorca ponosi odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady wykonanego dzieła. Mając na uwadze specyfikę działalności obiektów, przykładowo medycyny estetycznej, takim dziełem mogłoby być wykonanie konkretnego zabiegu, ale już nie ich cykliczne wykonywanie. Każde powtarzające się regularnie działanie, w ramach takiej umowy, może w ocenie kontrolera ZUS nosić cechy umowy zlecenia, co powoduje konieczność „oskładkowania”. Jak wiadomo, umowy o dzieło zwolnione są z obowiązku odprowadzania składek ubezpieczeniowych.
Umowa zlecenia natomiast to umowa starannego działania, w ramach której zleceniobiorca zobowiązuje się do wykonywania powierzonych mu prac, jednak bez ostatecznej odpowiedzialności za efekt, tak jak w przypadku umowy o dzieło. Oczywiście zleceniobiorca zobowiązany jest do starannego wykonywania swoich zadań, a w przypadku gdy tak nie jest, zleceniodawca uprawniony jest do rozwiązania takiej umowy. Przykładem czynności wykonywanych w ramach takiej umowy, mogłyby być czynności fryzjerskie.
Tym nie mniej należy pamiętać, że z kolei ten typ umowy nie może nosić cech stosunku pracy, tzn. praca fryzjera nie może być podporządkowana, w ustalonym miejscu i czasie jej wykonywania, a fryzjer powinien być samodzielny i nie wykonywać poleceń przełożonych, ponieważ w tej formule ich brak. Jeżeli okaże się, że źle zawarta umowa zlecenia nosi cechy pracowniczego podporządkowania, inspektor pracy może wystąpić do właściciela salonu o zmianę takiej umowy na umowę o pracę, ze wszelkimi tego konsekwencjami, tj. wynagrodzeniem za godziny nadliczbowe, urlopem wypoczynkowym i innymi świadczeniami wypłacanymi pracownikom.
BI: A co, gdy właściciel salonu chce zdecydować się na trwałą współpracę, mając na uwadze, że osoba z którą współpracuje jest odpowiedzialna i godna zaufania?
«PW: W takim przypadku rekomenduje się umowę o pracę — postrzeganą przez pracowników jako najbardziej stabilną i długotrwałą wieź prawną. Obecnie przepisy kodeksu pracy przewidują możliwość zatrudnienia pracownika na 3 miesiące na okres próbny, a następnie na kolejne 3 umowy na czas określony, lecz nie dłużej niż na 33 miesiące. Kolejna umowa jest już umową na czas nieokreślony. Taka umowa jest zresztą najbezpieczniejsza prawnie. Nie ryzykujemy, że może nie spodobać się kontrolującemu urzędnikowi.
BI: Czasem bywa tak, że nowo zatrudniona osoba nie spełnia naszych oczekiwań. Co wtedy — jak rozstać się z pracownikiem, zatrudnionym na podstawie poszczególnych umów?
«PW: Najłatwiej rozstać się ze zleceniobiorcą, ponieważ taka umowa może być wypowiedziana w każdej chwili, chyba że strony takiej umowy w samej jej treści zawarły bardziej rygorystyczne postanowienia, np. że wypowiedzenie możliwe jest tylko w ważnych okolicznościach. Wypowiadając taką umowę, trzeba te okoliczności pisemnie wskazać.
Natomiast w przypadku umowy o dzieło, właściciel salonu powierzający dzieło, uprawniony jest do odstąpienia od takiej umowy we wskazanych przez prawo przypadkach. Do tych przypadków należy wadliwe lub sprzeczne z umową wykonywanie dzieła. Najpierw jednak zamawiający powinien wezwać przyjmującego zlecenie do zmiany sposobu wykonania dzieła i wyznaczyć mu termin na naprawę. Dopiero gdy przyjmujący zamówienie nie dotrzyma tego terminu, zamawiający może zerwać umowę albo powierzyć poprawienie lub dalsze wykonanie dzieła innej osobie na koszt przyjmującego zamówienie. Innym przypadkiem jest niedotrzymanie terminu. Strony umowy w takiej sytuacji nie są już zobowiązane do dalszych świadczeń, przy czym świadczenia już spełnione, w tym częściowa zapłata, podlegają zwrotowi.
Umowę o dzieło można rozwiązać również bez podawania konkretnego powodu. Odstępując jednak od takiej umowy, właściciel salonu musi zapłacić wykonawcy umówione wynagrodzenie. Z wynagrodzenia można odliczyć to, co przyjmujący zamówienie zaoszczędził z powodu nie wykonania dzieła.
BI: A w przypadku zawarcia umowy o pracę? (…)
Czytaj cały wywiad w BEAUTY INSPIRATION 5/2017>>>