To dla nas najbardziej wymagające i najważniejsze przedsięwzięcie w roku. Najbardziej wymagające, bo jak inaczej nazwać półroczne wytężone przygotowania, w których ostatni miesiąc pochłania nas całkowicie i to nie tylko za dnia. A najważniejsze, bo pozwala nam spotkać się na żywo z Wami – naszymi Czytelnikami. Tak więc, póki już do reszty nie zabiorą nas sobie cyfrowe „udogodnienia”, to żywy kontakt z Wami to największa radość i potwierdzenie tego, że to, co na co dzień robimy ma sens.
Zdecydowana większość z pewnością już się domyśliła. Tak, mowa o corocznej konferencji Lider Biznesu Beauty. Atmosfera przedkonferencyjna wywołała do tablicy powracające co roku dwa pytania/wątpliwości, które najczęściej zadają sobie (i nam) managerowie zastanawiający się nad tym, czy przyjechać na konferencję.
Dylemat pierwszy – „dlaczego mam przyjeżdżać na konferencję poświęconą nowym strategiom zdobywania klientów, skoro mam ich pod dostatkiem”. Odpowiadając na to pytanie posłużę się przykładem pewnej znanej firmy. Pamiętacie Nokię? Jeszcze stosunkowo niedawno marka ta oferowała najpopularniejsze telefony. Dziś już mało kto o nich pamięta. A to dlatego, że kiedy konkurencja zbroiła się w dotykowe smartfony, Nokia uparcie trwała przy starych, ale sprawdzonych przecież klawiaturach. Być może jej czujność osłabił też fakt tego, że przecież i tak miała pozycję lidera i mnóstwo zadowolonych klientów. Ten przykład doskonale pokazuje, że sytuacja posiadania klientów dziś nie oznacza, że można darować sobie odpuszczanie śledzenia rynkowych trendów i nowości.
Być może masz dziś wielu klientów, ale już za rok może się okazać, że połowa z nich odeszła do twojej największej konkurencji zachęcona ich wiedzą, którą na co dzień dzielą się za pośrednictwem social mediów i dzięki współpracy z influencerami, a ty pozostałeś na etapie kampanii adwords. Innymi słowy – rozważ czy nie próbujesz mówić potencjalnym klientom, że klawiszowy telefon jest naprawdę super, kiedy 95 proc. z nich pragnie mieć dotykowego smartfona.
Dylemat drugi – „interesuje mnie tylko jeden temat, więc nie wiem czy mi się opłaca przyjeżdżać na całą konferencję”. Ten dylemat jest trudny do rozstrzygnięcia z tego powodu, że w dużej mierze zależy on od indywidualnego rozumienia po co są właściwie takie konferencje i oczekiwań wobec nich. Ci, którzy doceniają tę formułę pozyskiwania wiedzy, mają świadomość, że na konferencję tak naprawdę często przyjeżdża się po tak zwane „jedno zdanie”. Po jedną zasłyszaną prawdę, która potrafi zmienić Twój biznes, sprawić, że otworzysz się na nowe możliwości. Poza tym używając już dosadnego argumentu – takie podejście do uczestnictwa konferencji z pewnością może przynieść więcej dobrego niż bierne siedzenie w swoim salonie z przekonaniem – „a pewnie niczego się tam nie dowiem”. Nawet jeżeli przyjedziesz dla jednej prelekcji, to często bywa tak, że inne wystąpienie, po którym niczego się nie spodziewałeś, diametralnie zmieni Twój biznes.
Dlaczego o tym piszę skoro Konferencja już się odbyła (relację znajdziesz TUTAJ)? Piszę, bo wydaje mi się, że te pytania są świetnym przykładem naszych przekonań na temat prowadzenia biznesu beauty, na które warto rzucić światło. Być może, to coś zmieni w naszym myśleniu. Poza tym, to nowe podejście jest uniwersalne i warte do zastosowania w wielu innych rzeczywistościach rozwojowych, choć zrodziło się przy realizacji 7. Konferencji Lider Biznesu Beauty.
Pożytecznej lektury