Wypadła mi plomba z szóstki. Od miesiąca bolą mnie mięśnie karku. Muszę iść do dentysty i na masaż. Problem w tym, że mój dentysta wyemigrował, a moje ulubione spa zbankrutowało. Jak więc mam znaleźć sprawdzonych „fachowców” od zębów i masażu? Dzwonię do mojego przyjaciela Marka, oblatanego i ogarniętego Warszawiaka. Marek wszędzie był, zna wszystkich i zawsze coś doradzi. I tym razem mnie nie zawiódł. Dostałem kontakt do stomatologa z mojego osiedla. Do masażystki będę musiał jeździć na drugi koniec Warszawy, ale, jak zapewnia Marek – „stary, dla niej warto jechać na Białoruś, przekonasz się już po pierwszej wizycie”. Dzwonię pod podane numery, powołuję się oczywiście na mojego przyjaciela i jestem już umówiony na wizyty jeszcze w tym tygodniu.
Po co o tym pisze? Nie, nie traktuję wstępniaka jako miejsce, gdzie mogę dać ujście mojemu ekshibicjonizmowi. Powyższa opowieść, abstrahując od tego, czy jest prawdziwa, służy jedynie pokazaniu schematu tego, jak działa wciąż najskuteczniejsza forma reklamy – rekomendacja, dawniej znana pod nazwą „poczta pantoflowa”. Jej ranga w dobie zalewu reklam znacząco wzrosła. Stało się to z prostego powodu – w odróżnieniu od tradycyjnych reklam, polecenia mają większą siłę oddziaływania, bo są ze sprawdzonego źródła (przyjaciela czy znajomego, w stosunku do którego mamy dobre emocje, co także nie jest bez znaczenia) i oparte na realnym doświadczeniu. Te wszystkie cechy, które można objąć jednym słowem AUTENTYCZNOŚĆ, spowodowały też, że wiele firm i marek coraz częściej wykorzystuje rekomendacje w swoich strategiach marketingowych. W nowej nomenklaturze marketingowej „mój” Marek nie jest już przyjacielem. Marek jest influencerem, czyli wpływową osobą, która swoimi opiniami oddziałuje na dużą liczbę osób. Marek nie jest już „oblatanym w wielu tematach kolegą”, ale autorytetem w mojej grupie społecznej, aktywnie udziela się na wielu forach internetowych, Facebooku i pisze poczytnego bloga. Z porad i opinii Marka korzystam nie tylko ja, ale też wielu jego przyjaciół i internetowych „fanów”, followersów i obserwatorów. Coraz częściej różnego rodzaju firmy i brandy próbują zabiegać o przychylne zdanie Marka. Włączają go w kampanie marketingu szeptanego.
Z pewnością macie wśród swoich klientów/klientek niejednego takiego Marka. Może takim Markiem jest u ciebie Pani Grażyna, którą znasz od dawna i podziwiasz jej aktywność społeczną i to, jak wielu ma znajomych, często równie wpływowych. Czy kiedykolwiek porozmawiałeś z Panią Grażyną i poprosiłeś ją, aby polecała Twoje usługi? Czy zaproponowałeś jej profity w zamian za „dobre” słowo o twoim salonie czy spa? Nie zwlekaj. Proś swoich klientów o rekomendację. Sam wiesz, kto wśród twoich klientów będzie najlepszym Markiem i najlepszą Grażyną. Niech od dziś zostaną twoimi influencerami.
Mariusz Nieścior redaktor naczelny