RENTOWNOŚĆ to główny powód jakiegokolwiek biznesowego działania. Nie wchodząc w różnice definicji rentowności i zyskowności przyjmijmy na nasze potrzeby, że chodzi po prostu o efekty mierzone w postaci zysku netto. Jak obliczania rentowności wyglądają w polskich salonach beauty i klinkach medycyny estetycznej? Mówiąc językiem psychologów – „to zależy”.
Głównie od skali biznesu. Większe salony i kliniki radzą sobie z tym bardzo dobrze. Gorzej jest w przypadku mniejszych salonów, gdzie często obliczanie rentowności sprowadza się do spojrzenia na to, ile zostało w kasie na koniec miesiąca. W tych gabinetach nie prowadzi się zazwyczaj analizy poszczególnych składników rentowności. Stąd też ich właściciele nie mają wiedzy w jakich obszarach warto wprowadzić odpowiednie zmiany. Statystyki w tej materii są bezwzględne – blisko połowa salonów beauty zamyka się w pierwszym roku działalności.
Jednak niezależnie od tego, jak kto sobie radzi z pracą nad obszarami zyskowności, obserwując działalność usług beauty i medycyny estetycznej można wyróżnić trzy główne powody nierentowności.
POWÓD PIERWSZY – BRAK MARKETINGU
Niestety wciąż, i to wcale nierzadko, słyszę o przypadkach nowych inwestycji, gdzie w budżecie nie uwzględniono środków na marketing. W rezultacie powstaje piękny obiekt z wysokiej klasy sprzętem, o którym nikt nie wie. Ogromny błąd, który w rezultacie najczęściej prowadzi do kolejnego kredytu zaciąganego by uratować inwestycję. Przyczyną takiego działania jest często niewiedza, ale też błędne założenie, że „jesteśmy tacy super, że klienci sami będą do nas stać w kolejce”. W rozmowie pt. „O rentowność trzeba zawalczyć”, Pani Marlena – właścicielka salonu beauty mówi, że takie działanie było też jej udziałem. Ciężka walka o zyskowność w jej przypadku zajęła kilka lat. Dziś Pani Marlena cieszy się już dobrze prosperującym biznesem, a jak sama mówi, najważniejszą nauką jaką wyniosła z tych lat dokładania do biznesu jest to, że „na marketingu nie można oszczędzać”.
POWÓD DRUGI – BRAK WIEDZY O PROWADZENIU BUDŻETU
Zdaję sobie sprawę z tego, jak w rzeczywistości wygląda praca managera czy właściciela salonu. Często jest tyle bieżących spraw do załatwienia, że na sprawdzenie tabelek z parametrami głównych obszarów biznesu po prostu nie starcza czasu. Jeżeli jednak chcesz, aby Twój biznes przynosił większe zyski po prostu musisz zarezerwować czas w kalendarzu na tzw. budżetowy check out. Jeżeli odpowiednio i regularnie będziesz badał poszczególne parametry budżetu może się na przykład okazać, że Twoje pracownice wycierają podłogę papierowymi ręcznikami, przez co Ty tracisz kilkaset złotych miesięcznie. Tak, to zdarzenie z życia wzięte! Po więcej takich przykładów i informacje: co i jak analizować, odsyłam do obowiązkowej lektury artykułu Adama Grzesika „6 wskaźników rentowności salonu”.
POWÓD TRZECI – ŹLE SKOMPONOWANA I PROWADZONA OFERTA
W zasadzie ten aspekt jest w dużej mierze zbieżny z powodem numer dwa. Bo źle skomponowana oferta, to nie tylko nieprzystosowanie jej do profilu klienta, czy też powielenie oferty najbliższej konkurencji, ale też złe wyliczenie marży poszczególnych zabiegów. Czyli znów nie obejdzie się bez budżetu, liczenia, liczenia i jeszcze raz liczenia. Wszystko po to, abyśmy mogli się ustrzec rozpaczliwych, i w ujęciu długofalowym – niekorzystnych działań, takich jak: obniżanie ceny zabiegów, czy dopłacanie do niektórych procedur w wyniku błędnie policzonej marży.
To chyba wystarczające przykłady żeby zachęcić do lektury tego wydania, zwłaszcza jego części biznesowej, którą poświęciliśmy najważniejszemu aspektowi biznesu – rentowności.
Pożytecznej lektury.
Mariusz Nieścior, redaktor naczelny Beauty Inspiration