Przebojowy, dobrze wykształcony, charyzmatyczny, zadbany — która cecha managera jest najważniejsza? Jednoznaczna odpowiedź jest niemożliwa, ale jedno jest pewne — dobry manager musi być autorytetem dla swoich pracowników.
O tym, a także o blaskach i cieniach zarządzania biznesem beauty, w czasie 5. Konferencji Beauty Inspiration — Lider Biznesu Beauty, rozmawiał Mariusz Nieścior z Kaliną Ben Sirą, właścicielką słynnej sieci Klinik La Perla.
BEAUTY INSPIRATION: Zbudowałaś sieć dziesięciu Klinik La Perla. To imponujący dorobek i pewnie ogrom wiedzy, którą w tym czasie zdobyłaś. Czy szesnaście lat temu, kiedy otwierałaś swoją pierwszą placówkę, miałaś wizje tego, jak będzie wyglądał Twój biznes w 2017 roku?
«KALINA BEN SIRA: To było lata świetlne temu. Wtedy chciałam głównie realizować siebie i spełniać marzenia. To była zupełnie inna rzeczywistość biznesowa, inny sposób myślenia. Ale gdybym miała zacząć od nowa, to zrobiłabym to tak samo, jak wtedy. Kocham to co robię i dobrze się w tym czuję.
BI: Czy ta odwaga w działaniu i w wyglądzie to cechy, które pomagają managerowi w osiągnięciu sukcesu?
«KBS: Nie do końca o to chodzi w byciu managerem. Manager powinien mieć przede wszystkim autorytet wynikający ze swojej wiedzy, którą musi umieć dobrze prezentować swojemu personelowi. Niezwykle ważne są także management skills (tł. predyspozycje managerskie), a zwłaszcza charyzma.
BI: A czy możemy te umiejętności w sobie wykształcić?
«KBS: Charyzmy i bycia liderem podobno można się nauczyć, jest nawet wiele kursów w tym zakresie, ale nie da się ukryć, że jest to bardzo ciężka praca nad samym sobą z pomocą psychologów i trenerów. Jeśli dziecko za młodu wchodzi na scenę, tańczy, recytuje, to wiadomo, że będzie szło przez życie jak burza. A jeśli chowa się za mamą, bo taki ma charakter, to trudno będzie go nauczyć wychodzenia przed szereg. Uważam, że to ogromna zaleta, jeśli manager jest przebojowy i pewny siebie, ale za tym musi oczywiście stać wiedza i doświadczenie. Wyrzucą go drzwiami, to wejdzie oknem. Z taką osobowością będzie mu o wiele łatwiej osiągnąć sukces na stanowisku managera.
BI: Czy słuchasz swoich pracowników, managerów? Czy oni są dla ciebie jakąś inspiracją, czy raczej realizują Twoją wizję?
«KBS: Klinika bez nich nie istnieje. Jeżeli ktoś mnie pyta, co to La Perla, zawsze odpowiadam, że to zespół, na którego końcu jestem ja. Dziś zarządzam zespołem ponad 120 osób. Bardzo liczę się ze zdaniem managerów. Oni pracują też na recepcji klinik, bo z tego miejsca można wyciągnąć najwięcej wniosków. Są w stanie zaobserwować, jak nas odbierają klienci, bo są z nimi w stałym kontakcie. Kardynalny błąd wielu właścicieli to zarządzanie dyrektywne, przez rozkaz. To się nigdy nie sprawdza. Ludzie na stanowisku managera muszą być doceniani. Powinni też wiedzieć, że mają zaufanie szefa i muszą się wykazać. Powinni być samodzielni i sami rozwiązywać problemy. Dlatego nigdy nie daję gotowych rozwiązań, tylko raczej sugeruję. Właściwy dobór ludzi na stanowiska jest kluczowy, tak samo jak wzajemny dobry kontakt. Moi pracownicy wiedzą, że mają mnie przez cały czas do dyspozycji.
BI: Weźmy pod uwagę ostatnie trzy lata w polskich obiektach beauty i rzeczywistość zarządzania nimi. Co w tej rzeczywistości zmieniło się na plus?
«KBS: Z pewnością jest większa świadomość tego, czym jest zarządzanie. Jest większa organizacja wewnętrzna, pojawiły się systemy komputerowe, które pomagają zarządzać, grafiki są usystematyzowane, wynagrodzenia są bardziej motywujące ludzi do pracy, pojawia się coś takiego jak profit and loss — jeszcze 3 lata temu managerowie nie wiedzieli co to jest. Jak były pieniądze w kasie, to znaczy, że zarobiliśmy. Ale nikt nie liczył tego, ile zostało wydane. Najważniejsze to wyciągać wnioski.
BI: A nad czym jako osoby zarządzające musimy jeszcze pracować?
«KBS: Nie podoba mi się to pytanie.
BI: Będę nalegał.
«KBS: Nie chcę nikogo krytykować, to po pierwsze. Po drugie uważam, że rynek usług beauty i medycyny estetycznej bardzo się rozwija. Dla mnie wyznacznikiem tego, jak on się zmienia jest twój magazyn i obecność wszystkich Państwa tutaj. Co roku na konferencji Beauty Inspiration jest coraz więcej managerów, coraz więcej nowych osób. To najlepszy dowód na to, że ludzie zdają sobie sprawę z tego, że muszą się uczyć. Jeśli ktoś myśli — założę biznes beauty, będę leżeć i pachnieć, codziennie będę miała pomalowane paznokcie i zrobioną fryzurę to może bardzo mocno się zdziwić. Prowadzenie salonu to jest ciężka harówka. Często manager nie ma czasu na to, żeby iść na przysłowiowy masaż. Jeśli już korzysta z jakiś usług w macierzystym salonie, klinice, to tylko w ramach testów nowego zabiegu czy pracownika.
BI: Pozostańmy jeszcze w temacie bieżących problemów managerów. Obecnie mamy rynek pracownika. Ma to swoje konsekwencje w tym, że managerowie dziś często boją się angażować pracowników do wydajniejszej pracy z obawy, że ci się zwolnią. Masz jakieś rozwiązanie tej kwestii?
«KBS: To bardzo trudny temat. Ale jeśli ktoś nie chce pracować, to nic z tym nie zrobimy. Lepiej, żeby taki pracownik odszedł, zanim zacznie zarażać swoim nastawieniem innych. To niebezpieczne, dlatego managerowie powinni być szczególnie wyczuleni na tego typu sytuacje. (…)
Czytaj cały wywiad w BEAUTY INSPIRATION 4/2017 >>>